Lubię interesować się dalszym losem moich byłych
wychowanków. Cieszą mnie niezmiernie ich sukcesy – większe czy mniejsze. Jeśli
to tylko możliwe, staram się o nich pisać. Dziś o Danielu Sadowskim –
inicjatorze powstania hospicjum w Nowej Soli. Wolontariuszu w hospicjum przy
ul. Zyty w Zielonej Górze.
Daniel Sadowski. Fot. Jolanta Paczkowska |
Byłam wychowawczynią Daniela
i nauczycielką polskiego jednocześnie. Znam więc dobrze tego sympatycznego i
zaangażowanego młodego człowieka. Między innymi z uwagi na jego dużą wadę
wzroku zobligowana byłam do opracowania dla niego i prowadzenia programu
indywidualnych zajęć rewalidacyjnych. To jednak mnie nie zadowalało, bo nie
mogłam się pogodzić z faktem, że nasze szkoły nie są przygotowane na wszelkie
trudniejsze przypadki.
Daniel
nie mógł czytać tych podręczników, które go obowiązywały, a które pisane były
dla wszystkich zdrowych dzieci – z uwagi na zbyt małą czcionkę. Zaczęły się
moje poszukiwania. Dotarłam do Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci
Niewidomych w Owińskach i poprosiłam o wypożyczenie podręczników z
większą czcionką do wszystkich przedmiotów. Tak było przez cały okres nauki. Z Biblioteki Centralnej PZN
w Warszawie wypożyczałam kasety z nagraniami lektur.
Dlaczego o tym wspominam? Bo
najczęściej nie zdajemy sobie sprawy z tego, z jakiego problemami borykają się rodzice
dzieci chorych, jak nie zdajemy sobie sprawy, jakie bariery muszą pokonywać
ludzie chorzy terminalnie i ich rodziny. Daniel, tegoroczny absolwent liceum
nowosolskiego Elektryka, wie. I pomaga ze wszystkich sił. To on jest inicjatorem
powstania hospicjum w Nowej Soli.
Umawiam
się z Danielem na spotkanie. Opowiada szczegółowo o trudnych początkach, które zaczęły się wiosną 2013 roku. Dokąd Daniel skierował pierwsze kroki? Do Urzędu Miasta w Nowej Soli,
stąd został odesłany do starosty powiatowego. Zaangażował właściwie chyba
wszystkie osoby w mieście i w powiecie, które mogłyby w sprawie pomóc.
Uczestniczył w wielu spotkaniach konsultacyjnych z udziałem przedstawicieli
władz, radnych miejskich i powiatowych, lekarzy, przedstawicieli Caritasu
Parafialnego św. Antoniego. Składał wraz z zainteresowanymi osobami wizyty w
hospicjum w Zielonej Górze i domu opiekuńczo-leczniczym przy Parafii św. Józefa
Oblubieńca. Na którymś kolejnym spotkaniu zapadła decyzja, że tematem zajmie
się Katolickie Stowarzyszenie Bona Fide - w Dobrej Wierze z Nowego Miasteczka,
które kiedyś już też występowało z pomysłem budowania hospicjum. Od niedawna
Daniel też jest jego członkiem.
- Trzeba było wystąpić o ziemię pod budowę hospicjum. Dziś wiadomo już, że budynek stanie w Nowej Soli na terenie pomiędzy przychodnią przy ul. Chałubińskiego a rzeczką. Plany są ambitne, bo w nowoczesnym obiekcie, który ma tu powstać, oprócz hospicjum mają znajdować się także dom dziennego pobytu i zakład opieki leczniczej. Założyliśmy stronę stowarzyszenia zaczęliśmy
sprzedawać cegiełki na ten cel - mówi
Daniel.
Zainteresowanych
zakupem cegiełek, poznaniem władz Stowarzyszenia odsyłam na stronę Stowarzyszenia Bona Fide.
Daniel jest zdeterminowany,
niełatwo go zniechęcić do raz powziętego postanowienia. Angażuje się społecznie
w akcję Pola Nadziei - By godnie żyć aż do końca. Ma dar przekonywania -
dwukrotnie zachęcił mnie też do pomocy dzieciom z Afryki - organizowanej przez Fundację Kapucyni i
Misje.
Wiele
osób zastanawia się, co się stanie ze szlachetną ideą Daniela po wyborach
samorządowych, czy pomysł dotyczący budowy hospicjum umrze, czy też będzie
konsekwentnie realizowany?